Cytryny w koncu zrobione! Dzis zrobilam ostatnie backstitche i je uszylam. Nie mialam jakos ochoty na ich skonczenie tak wiec musialy sobie poczekac. I gdyby nie to, ze w srode wyjezdzamy na kilka dni i zawioze tez te lapki, to kto wie kiedy bym je skonczyla. Bardzo lubie wyszywac ale jak musze usiasc i cos uszyc jestem z zaodu krawcowa...) to juz gorzej. No ale czasu juz za duzo nie mialam wiec dzis je skonczylam. Mam nadzieje, ze sie spodobaja...
Zaczelam tez literke. Wczoraj wedlug moich planow mialabym niedziele na wyszywanie czegos dla mnie (czytaj kawki). Ale w tygodniu za duzo nie wyszywalam wiec wczorajszy dzien przesiedzialam nad literka.
Co do wyjazdu... Czasu na wyszywanie zbyt duzo pewnie nie bedzie ale zawsze cos trzeba ze soba zabrac. Wlasnie przygotowalam material na sliniaczki potrzebne we wrzesniu do przedszkola. Bede miala dwa przedszkolaki wiec trzeba zrobic 10 sliniaczkow, po 5 dla kazdego. Powoli, powoli zaczne wyszywac, potem trzeba bedzie je uszyc... Wyszycie imion nie jest trudne, bede mogla wyszywac nawet w samochodzie... Moj maz puka sie w glowe jak wyszywam w samochodzie...
Literki dużo przybyło, a cytrynki są cudne ;o) mam nadzieje że znajdziesz czas na kawusie ;o) co do wyszywania w samochodzie to jesteś hardcorem szalona kobieto ;o) buziaki i przesyłam uściski ;o)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają te cytrynki!! i ze mną jest to samo :) wyhafcić coś - jak najbardziej ale wziąść się za szycie... już gorzej
OdpowiedzUsuńaaaaa przecudne cytrynki :-) i super pomysł na łapki do kuchni !!!
OdpowiedzUsuńliterki już całkiem sporo jest
Cytrynki pięknie wyglądają na łapkach,a nowy hafcik zapowiada się pięknie,udanych wakacji;)
OdpowiedzUsuńLedwo jedna literka powstała, a już następna. Ślicznie i apetycznie prezentują się cytrynki:)
OdpowiedzUsuńSuper cytrynki , zazdroszczę haftowania w aucie , ja niestety zawsze w roli kierowcy więc u mnie odpada , ale zdarza mi się wozić robótki wszędzie ze sobą , albo rano do kawki przed pracą chociaż kilka krzyżyków jak termin goni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam z niecierpliwością na koleją pracę :)
Cytrynki są cudne!!! Pięknie wykończone!! A co haftowania w czasie jazdy: jestem w szoku, nie potrafiłabym tak samo jak nie potrafię czytać w czasie jazdy :) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńCytrynki przecudnie wyszły, a literki już całkiem sporo przybyło, niech się szybko i przyjemnie szyje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię nic robić w czasie jazdy autem, przeżyłam kiedyś wypadek samochodowy i od tamtej pory każda jazda to dla mnie stres. Cytrynki śliczne, a kolejna literka super:)
OdpowiedzUsuńFajne te cytrynki.Mnie by było szkoda ich używać jako łapek. Powiesiłabym w kuchni i niech wszyscy podziwiają..ale nie dotykać ! He,he.
OdpowiedzUsuńSłoneczne cytrynki bardzo mi się podobają! Fajnie, że możesz sobie uszyć takie pożyteczne rzeczy, ja z szycia co najwyżej biscornu (bo w łapkach, a nie na maszynie;)
OdpowiedzUsuńLiterka będzie prześliczna.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę sobie wyszywania w aucie, wielki szacun dla Ciebie :)
śliczne te cytrynki! Aż żal uzywać takich łapek
OdpowiedzUsuńłapki są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńna jakim materiale haftowałaś? :)