Wczorajszy dzien spedzilam z moja maszyna do szycia... Bylo troche roboty ale udalo mi sie zrobic wszystko i jestem nawet zadowolona z efektu.
Oto co powstalo. Ta litere A wyszylam dla mnie. Dosc duza, 15 x 16 cm i nie wiedzialam co z nia zrobic. Ale wzor bardzo mi sie podoba i chcialam ja wyszyc. Kolory, przyznaje sie od razu, 'sciagnelam' z bloga Joanny 'Mglisty Sen'. Woreczek narazie jest pusty, moze znajada sie tam jakies moje osobiste rzeczy, pamiatki? Zobaczymy...
Kolejny woreczek tez z litera A... Juz wiem kto bedzie jego nowym wlascicielem... Tu litere wyszylam dwoma fioletami. Na zdjeciu dobrze jej nie widac. Ale powiem Wam, ze wyszlo calkiem ladnie, litera bardzo delikatna.
Niedwano wyszyte zakladki doczekaly sie uszycia.
Potem powstaly dwa serduszka... Ich tyly uszylam z jasnego fioletu i kremowego w kropeczki. Zdjecie niewyrazne i nie widac kropeczek...
Z przodu maja wyhaftowane litery M. Tak sie zlozylo, ze poleca do dwoch osob o imieniu zaczynajacym sie na litere M.
I powstala jeszcze jedna rzecz... 'Przepis' na ten igielnik znalazlam buszujac w internecie. Bardzo prosty do zrobienia ale za to jaki cudny! Wystarczy wyciac dwa kolka o srednicy 13 cm. Kolory i materialy dowolne!