niedziela, 2 grudnia 2012

Szyje sie...

Usiadzcie wygodnie bo dzis bedzie duzo... Mialam weekend pelen pracy... Ale udalo mi sie zrealizowac wszystko co chcialam. 
Czytajac komentarze wiele z Was pyta jak ja robie moje zakladki. Dzis Wam wyjasnie wszystko...
Najczesciej wyszywam je na bawelnianym materiale. Gotowy haft przycinam na rozmiar gotowej zakladki dodajac po 1 centymetrze z kazdej strony. Z materialem jaki wybieram 'pod spod' zakladki robie tak samo. Materialy skladam prawymi stronami do siebie i zszywam boki oraz gore.  Przycinam rogi, wtedy material po przewroceniu latwiej sie ulozy na rogach.



Przewracam zakladke na prawa strone i fastryguje. Ulatwi mi to prasowanie i 'zamkniecie' zakladki  na dolnym brzegu, sciegiem krytym. 


Zakladki, ktore wyszywam na tasmie Aida szyje w troszke inny sposob. Tasma ma juz wykonczone brzegi wiec nie zszywa sie razem dwoch materialow. Wybieram material na podszycie, najczesciej jest to biala bawelna. Wycinam odpowiedni rozmiar, tak jak w poprzednich zakladkach material jest szerszy o ok 1 centymetr z kazdej strony. Podwijam material na szerokosc zakladki i fastryguje. 



Przyszywam do tasmy Aida na 1 mm od brzegu. 


Jeszcze tylko fredzelek i gotowe...


Powstaly tez inne rzeczy. Uszylam dwa woreczki z lawenda.




Ten ma byc malym podarunkiem z okazji slubu. Dostalam zamowienie i wolna reke wiec sama moglam zdecydowac jak wykonac woreczek. Najpierw chcialam wyszyc aniolka w bardzo jasnym fiolecie. Ale nie wiem dlaczego mowia, ze we Wloszech fiolet nie przynosi szczescia... A ze woreczek jest o okazji slubu wiec zmienilam decyzje. Wybralam brazy, ktore dobrze pasuja do koronki przyszytej na gorze. Mam nadzieje, ze spodoba sie pannie mlodej...


Znalazlam tez imbirowe ciasteczko wyszyte jakis czas temu. Zrobilam woreczek na pierniki. Pewnie  otrzyma go ktos w prezencie...
   

Tutaj zakladeczki swiateczne wszystkie razem...


I kazda z osobna...






Gotowe sa tez zakladki Powella...


I zakladka dla faceta...


Ta z motylkiem tez juz zapakowana...


I jeszcze wszystko razem...


Wielka radosc sprawilo mi wyszywanie ale tez i szycie a potem pakowanie tych wszystkich rzeczy. Mam nadzieje, ze spodobaja sie osobom, ktore je u mnie zamowily a i osobom, ktore zostana potem nimi obdarowane...

A Wy szykujcie sie... Kolejny wpis bedzie lekcja szycia...


18 komentarzy:

  1. Przepiekne prace, z pewnoscia osoby obdarowane beda szczesliwe:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne pace.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. witam zapraszam na mojego bloga po odbiór wyróżnienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Napracowalas sie nie malo ale to przyjemna praca i mi sie podoba. Co do koloru fioletowego we Wloszech to tak naprawde jest zabroniony tylko w teatrze, aktorzy uwazaja ze przynosi pecha, bo to kolor Wielkiego Postu i kiedys w przeszlosci nie mogli grac spektakli wiec glodowali.






















    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacyjne, mistrzyni zakładek. Nic dodać nic ująć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę o więcej takich lekcji!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wciąż nie mogę wyjśc z podziwu w jakim tempie to wszystko robisz. Aż się zawstydziłam, że taki żółwik ze mnie. Zakładki są...nie umiem znaleźc odpowiednich słów, żeby nie wyszło zbyt banalnie. Niestety mój słownik w tym temacie jest chyba za ubogi. Powiem zatem tylko tyle-REWELACJA.
    A motylkowa zakładka jest nr one. Błagam, prześlij mi proszę wzór. Może wreszcie ruszę i ja do pracy nad zakładkami?
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Stworzenie takiej ilości pieknych prac daje wielką satysfakcję.Śliczne są te hafciki na woreczkach..
    a JA JAKOS NIE MOGĘ ZABRAC SIĘ DO ŻADNEJ ROBOTY :((

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne i to w jakich ilościach. Najbardziej w oko wpadł mi wzorek z motylkiem. Subtelny i śliczny

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaszalałaś Aniu z tymi zakładeczkami, każda kolejna ładniejsza od poprzedniej, mistrzyni zakładek ;)
    A co do fioletów to nigdy o tym nie słyszałam ale chyba coś w tym musi być, miałam na moim ślubie salę przybraną w fiolety, tort również ... i skończyło się to szczęśliwie rozwodem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, twoje chłopaki muszą być niesamowicie grzeczni że mama mogła tyle rzeczy natworzyć! BRAWO!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. miałaś pracowity weekend :)
    piękności :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne upominki.

    Pozdrawiam serdecznie
    Dorka

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem zakręcona na punkcie haftu XXX, ale i tak słówko naklikam skoro już przywiał mnie tu wiatr blogowy.
    Wyhaftowałaś przepiękne zakładki! Wszystkie wyglądają pięknie. Ptaszka nie widzę ... ;) ale i tak są cudne!

    Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne!!!Woreczek z aniołkiem cudny!!!

    OdpowiedzUsuń